Opublikowano: 2012-09-24 01:04:24 +0200
Polacy stanowią drugą co do wielkości grupę imgrantów.
BOSTON, Lincolnshire - UK (nPortal.no/The Sun/Mail on Sunday) - Napływ imigrantów do Wielkiej Brytanii nigdy nie był jeszcze tak wysokim, jak dotychczas. Polacy i obywatele Europy Wschodniej, którzy od 2009 roku podejmowali pracę w ojczyznie, wracają znów na wyspy - pisał brytyjski brukowiec "Mail on Sunday". O silnym rozczarowaniu w Polsce i dobrym "Do widzenia" oraz powrocie na stałe, rok temu pisał też znany dziennik "The Guardian".
Polacy dziś są drugą co do wielkości grupą mieszkańców, która nie urodziliła się w Wielkiej Brytanii. Hindusi są na szczycie tej listy, a trzeci Pakistańczycy.
Polska emigracja nasiliła się w 2004 roku. Po otwarciu granic w Wielkiej Brytanii pracowało 100 tys. Polaków. Przez pięć lat liczba sukcesywnie rosła, aż w 2009 wyniosła 550 tys. osób. Zmianę trendu przyniósł jednak kryzys finansowy. Polacy zaczęli wracać do ojczyzny. Liczba polskich emigrantów w grudniu 2009 roku wynosiła już tylko 484 tys.
Dlatego, jak podał "Mail on Sunday", sporym zaskoczeniem dla ekspertów były dane statystyk z czerwca 2010 roku, które pokazały, że w Wielkiej Brytanii pracowało 537 tys. osób z Polski.
Wzrost napływu liczby ludności w Wielkiej Brytanii jest największy od 15 lat, a według szacunków brytyjskiego biura statystycznego ONS, ludność w 2027r. może przekroczyć 70 milionów obywateli. To stanowi to wzrost o 7,7 milionów mieszkańców czyli około półtora razy więcej populacji niż ma cała Norwegia.
Zgodnie z nowymi danymi w kraju fiordów od wiosny mieszka już ponad 5 milionów mieszkańców z czego największą grupę imigrantów stanowią Polacy.
Po rozszerzeniu Unii Europejskiej na wschód w 2004 za rządów Partii Pracy ( Labour Party, LP) z premierem Tony'm Blair'em w Wielkiej Brytanii pracowało legalnie 13 tys. imigrantów z Europy Wschodniej. Według nowych szacunków, dzisiaj czyli osiem lat później jest ich 872 tys.
"Little Poland - Mała Polska"
Małe miasto przemysłowe Boston kilka godzin jazdy na północ od Londynu otrzymało przydomek "Little Poland - Mała Polska". Ale takich miast na wyspach a także w Irladnii jest mnóstwo.
Boston w Lincolnshire jest wśród miast w kraju o najwyższym wzrostu populacji. Od 2001 liczba ludności wzrosła o prawie 16 procent do ponad 62 tys.
- Widzimy, że wzrost głównie przez osiedlanie się nowych imigrantów z Polski, Łotwy, Litwy, Rosji i Portugalii, których przyciągają głównie ofery dla niewykwalifikowanej siły roboczej w rolnictwie - mówi Andrew Malkin manager ds. komunikacji w radzie miasta Boston Borough.
Nastawienie do imigracji w Wielkiej Brytanii jest różne: profesjonaliści i pracownicy wykwalifikowani oraz studenci są mile widziani, natomiast pracownicy niewykwalifikowani i studenci z biednych klas są niepożądani, niezależnie od kraju i kontynentu pochodzenia - pokazuje nowe sprawozdanie społeczne przedstawione dla rządu.
Silny przyrost ludności był na początku września przedmiotem debaty w Parlamencie, do której nawołało ponad 143 tysięcy Brytyjczyków.
Jak pokazuje nowe badanie opublikowane w tym tygodniu, jeden z dwóch Brytyjczyków jest za znacznym obniżeniem imigracji. W 1995 roku, za ograniczeniem przyjezdnych było tylko czterech na dziesięciu badanych.
Nowy Minister ds. imigracji Mark Harper podtrzymuje cel ograniczenia nowej ilości migrantów, która w ubiegłym roku wyniosła 216 tys.
- Imigracja może być korzystna dla Wielkiej Brytanii, ale nie zrównoważa poziomów, które są druzgocące - powiedział podczas debaty, pisze dziennik - tabloid "The Sun".
W 2011 roku do Wielkiej Brytanii przeprowadziło się 566 tys. osób, a wyjechało 350 tys. Tak więc imigracja netto według oficialnych szacunków wyniosła 216 tys.
W 2011 roku także 232 tys. przyjechało na do studia, jak również wydano 147 tys. wiz do pracy od czerwca 2011 do czerwca 2012 roku.
nPortal Press | POLMEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2012 nPortal Press | POLMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved