Opublikowano: 2019-11-25 09:55:16 +0100
Naukowcy z Bergen ostrzegają, że sprzątanie z użyciem chemicznych środków czyszczących jest czynnikiem ryzyka chorób płuc.
Grupa badawcza z Uniwersytetu w Bergen (UiB) pracująca w ramach Wydziału Nauki Klinicznej zainteresowała się tym, jaki wpływ na zdrowie ma używanie środków chemicznych wykorzystywanych powszechnie podczas sprzątania. Badacze nawiązali kontakty z innymi europejskimi uniwersytetami i zebrali dane z różnych ośrodków. Przeanalizowano informacje medyczne podbierane od pacjentów na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat.
Wyniki są bardzo alarmujące.
Czyszczenie jak palenie
W badaniu wzięło udział 6235 osób, zarówno kobiet jak i mężczyzn. W grupie badawczej znalazły się osoby zawodowo zajmujące się sprzątaniem oraz te, które regularnie sprzątają własne mieszkania. U tych badanych, którzy mieli ciągły kontakt ze środkami do czyszczenia (tak samo w aerozolu oraz płynie, choć te w aerozolu stanowią większe zagrożenie zdrowotne) zaobserwowano spadek pojemności oraz wydolności płuc.
Szkody wyrządzane przez cykliczne używanie chemicznych środków czyszczących mogą być porównywalne nawet do wypalania 20 papierosów dziennie. Najgorsze dla płuc są chlor oraz amoniak.
„Wystawienie organizmu na działanie środków czyszczących może stanowić zagrożenie dla długoterminowego zdrowia układu oddechowego.”
Co zaskakujące, ryzyko zdrowotne jest dużo mniejsze w przypadku mężczyzn. Płuca panów lepiej radzą sobie z usuwaniem chemicznych zanieczyszczeń, jakie dostają się do układu oddechowego podczas porządkowania mieszkania.
- Kobiety zawodowo zajmujące się sprzątaniem mają aż 40% większe ryzyko wystąpienia astmy od przeciętnej – skomentowała wyniki raportu profesor Cecilie Svanes z UiB.
Svanes radzi używać jak najmniej środków chemicznych podczas sprzątania, szczególnie tych w aerozolu.
- Rozpylone cząsteczki mogą się unosić w powietrzu nawet przez wiele godzin, a wdychanie ich szkodzi płucom – przekonuje. – Podczas sprzątania najlepiej jest używać wody z mydłem.
UIB.no, NPORTAL.no