Opublikowano: 2019-05-01 13:20:35 +0200
Przy norweskiej wyspie Ingøya zaobserwowano dziwnie zachowującego się ssaka morskiego z przyczepionym do ciała rosyjskim oprzyrządowaniem.
Kilkanaście dni temu u wybrzeży norweskiej wyspy Ingøya rybacy zauważyli dziwnie zachowującą się białuchę arktyczną. Zwierzę wydawało się oswojone i wielokrotnie podpływało do ludzi po pożywienie.
Waleń miał na sobie uprząż, do której można przyczepić kamerę, a na jej uchwycie znajdował się napis: „Equipment St. Petersburg". O sprawie pierwsza poinformowała telewizja NRK.
Norwegowie: to może być zbiegły „szpieg”
Powstała teoria, że białucha to jedno ze zwierząt tresowanych przez Rosjan w celach szpiegowskich. Profesor biologii morskiej Audun Rikardsen określił białuchy jako zwierzęta inteligentne i podatne na tresurę. Powiedział też mediom, że skontaktował się w sprawie niecodziennego oprzyrządowania przyczepionego do zaobserwowanej przy Ingøyi białugi z rosyjską koleżanką. Potwierdziła ona, że rosyjska armia łapie i trenuje walenie, ale nic jej nie wiadomo, by ktoś w Sankt Petersburgu robił eksperymenty z wykorzystaniem tych zwierząt.
W norweskich mediach przewijają się przypuszczenia, że białucha nie wykonywała akurat żadnej misji, zwierzę raczej uciekło z wojskowego szkolenia.
Rosjanie: w szpiegowaniu jesteśmy lepsi
O sprawie piszą światowe media, w tym telewizja BBC. Brytyjska stacja cytuje rosyjskiego pułkownika rezerwy, który ironizował, że jeśli Rosja szpieguje, to zwykle wykonuje dużo lepszą robotę:
- Naprawdę myślicie, że gdybyśmy wykorzystywali to zwierzę do szpiegowania, przyczepilibyśmy do niego numer telefonu komórkowego z adnotacją: „proszę, zadzwońcie”? – powiedział Wiktor Baranets dla „Govorit Moskva”.
Kiedy Rosjanie odpowiadają pytaniem na pytanie, to zwykle wiadomo, że coś jest na rzeczy. W tej samej rozmowie Baranets otwarcie przyznał, że rosyjska armia trenuje delfiny do celów militarnych.
Warto podkreślić, że robi to nie tylko ona. Robi to między innymi również armia amerykańska.
Co dalej z białuchą?
Norwescy naukowcy przewidują, że jeśli faktycznie białucha uciekła z wojskowej tresury, na wolności czeka ją ciężka przeprawa. Musi się nauczyć samodzielnie zdobywać pożywienie oraz znaleźć grupę innych waleni, do jakiej mogłaby dołączyć. W innym wypadku będzie skazana na łaskę i niełaskę dokarmiających ją ludzi.