Opublikowano: 2018-03-09 08:20:54 +0100
Jedyny z Polaków, który wyszedł cało ze zdarzenia, do jakiego doszło w zeszłym tygodniu przy stacji Alna, nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy.
Portal informacyjny telewizji TV2 podaje, iż świadek wypadku kolejowego, w którym 2 marca zginęło dwóch polskich obywateli, nie podał na razie szczegółów okoliczności tego zdarzenia. Na tę chwilę nie wiadomo, czy nie jest on w stanie tego zrobić (na przykład w wyniku szoku pourazowego), czy też świadomie ukrywa, co cała trójka robiła tej nocy na torach kolejowych.
Niejasne okoliczności
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w zeszły piątek przed północą przy stacji Alna w Oslo. Na torach stało trzech mężczyzn, których jeden z maszynistów prosił o opuszczenie tego miejsca. Kolejarz zeznał potem, że proponował Polakom podwiezienie. Chwilę później na jego oczach dwóch z nich zginęło potrąconych przez pociąg nadjeżdżający z naprzeciwka. O sprawie pisaliśmy tutaj.
Trzeciemu z mężczyzn udało się uniknąć wypadku. Jest on przesłuchiwany przez policję, ale, jak donoszą norweskie media, nie rzuca nowego światła na całe zdarzenie.
Nowe zadania
Szef policyjnej sekcji ds. przestępstw gospodarczych oraz dochodzeń specjalnych Rune Skjold powiedział enigmatycznie dziennikarzom TV2, iż obecnie policja wykonuje w tej sprawie pewne zadania, które nie zostały zrobione wcześniej. Zaznaczył też, iż nie jest przesądzone, czy cała sprawa powinna być objęta dochodzeniem policyjnym. Wiadomo, że bada ją również specjalna komisja zajmująca się wypadkami kolejowymi.