Opublikowano: 2017-11-30 09:31:03 +0100
Państwo norweskie musi zapłacić ponad 1 mln koron w ramach odszkodowania i kosztów sądowych Rolfowi Iversenowi, który musiał poddać się leczeniu raka w niemieckiej klinice.
Rolf Iversen po raz pierwszy był operowany z powodu raka żołądka w 2009 roku. Natomiast, w 2011 roku w jego organizmie stwierdzono zmiany przypominające nowotwór wątroby, jednak pacjent nie został wówczas poddany leczeniu. Rok później, po ponownej kontroli u lekarza, Iversen otrzymał już nową diagnozę dotyczącą stanu jego zdrowia oraz informację, że rok zwłoki w leczeniu doprowadził do komplikacji i znacznego rozwoju raka. W związku z tym zaoferowano mu już tylko leczenie paliatywne w szpitalu w Stavanger.
Choć norwescy lekarze nie dawali mu wielkich nadziei, Iversen postanowił szukać pomocy gdzie indziej. Za pośrednictwem firmy Oncolomed znalazł klinikę w Niemczech, w której poddany został leczeniu z wykorzystaniem nowoczesnej radioterapii zwanej CybrKnive. Zastosowana metoda przyniosła pozytywne rezultaty i Iversen wrócił do zdrowia, ale koszty samego leczenia wyniosły około 1mln koron.
– Musiałem się zapożyczyć, ale na szczęście mam rodzinę, która mi bardzo pomogła, powiedział Iversen w rozmowie z nadawcą NRK.
Po powrocie do kraju Iversen złożył wniosek o odszkodowanie do NPE (Norsk pasientskadeerstatning - organ podległy Ministerstwu Zdrowia zajmujący się rozpatrywaniem roszczeń o odszkodowania za błędy medyczne) przekonany o tym, że zbyt późno postawiona diagnoza wpłynęła na wzrost kosztów leczenia. NPE przyznało mu rację, ale odszkodowanie, które mu przydzielono nie pokrywało całości wydatków, a jedynie niewielką ich część, bo 15.000 koron. Dlatego Iversen skierował sprawę do sądu.
Po rozpatrzeniu spawy sąd orzekł na korzyść pokrzywdzonego i nakazał wypłatę Iversenowi odszkodowania w wysokości 650.000 koron oraz zwrot kosztów sądowych w wysokości 385.000 koron - podaje NRK.