Opublikowano: 2017-11-06 11:48:11 +0100
Dziennik „Aftenposten” ujawnia powiązania Norwegów z interesami prowadzonymi w tak zwanych rajach podatkowych.
Norweski dziennik „Aftenposten” brał udział w projekcie „Paradise Papers”, czyli międzynarodowym śledztwie prowadzonym przez współpracujących ze sobą 380 dziennikarzy z 67 krajów. W materiałach, które wyciekły między innymi z kancelarii Appleby (ponad 13 milionów dokumentów), są informacje o wielu osobach ze świata polityki, kultury i biznesu, które lokowały środki w rajach podatkowych, między innymi na Kajmanach i Bermudach . Dokumenty obrazują też zaskakujące powiązania między politykami a biznesmenami.
Jawność podatkowa?
„Aftenposten” opublikował w niedzielę wieczorem szereg artykułów związanych z tą aferą. Jeden z nich mówi o roli banku DNB. Dziennikarze oskarżają bank o pomaganie najbogatszym klientom w lokowaniu środków w rajach podatkowych. Z ich informacji wynika, iż placówka w Luksemburgu zakładała norweskim klientom firmy na Seszelach. W dokumentach mają się znajdować nazwiska około 1000 Norwegów. Najwięcej skandynawskich klientów było wzmiankowanych w plikach z firmy na Malcie, inni zaś przewijali się w zapisach kancelarii Appleby.
DNB odpiera zarzuty twierdząc między innymi, iż nie namawiał klientów do niczego, oni sami podejmowali decyzje o operowaniu zagranicą.
W Norwegii, podobnie jak w całej Skandynawii, jawność podatkowa jest postrzegana jako jeden z fundamentów demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Norwegowie lubią podkreślać, że zbudowali solidną gospodarkę między innymi na umiejętności sprawiedliwej dystrybucji majątku oraz dóbr.
Na granicy prawa
W Paradise Papers mowa jest o działaniach na pograniczu prawa. O ile samo lokowanie środków w rajach podatkowych na Bermudach czy Kajmanach nie jest przestępstwem, to już zatajenie tej informacji przed urzędem podatkowym własnego kraju narusza przepisy. Poza tym chodzi o kwestie etyczne – kto unika płacenia podatków, ten dorzuca mniej do wspólnego koszyka, a jednocześnie chce korzystać z tak samo szerokich praw do na przykład użytkowania dróg, dostępu do edukacji, opieki zdrowotnej itp.
Choć to dopiero początek publikacji dziennikarskich, już ocenia się, że „Paradise papers” wywoła większe poruszenie niż „Panama Papers”, które skutowalo szeregiem skandali i ujawniło międzynarodową skalę oszustw podatkowych.
Pojawiły się już pierwsze oficjalne i polityczne reakcje po publikacjach. Norweski Urząd Podatkowy zadeklarował, że przyjrzy się sprawie.