Tak więc to on (prawdopodobnie) załatwił pogodę, a organizacją zajęła się (ale to już na pewno) Agnieszka Piętka.
A co robią Polacy na obczyźnie, gdy zbierze się ich w jednym miejscu więcej? Tak, zgadliście! Jedzą pierogi!
Na jedzeniu pierogów jednak się nie skończyło. Było wiele atrakcji dla dzieci, dmuchany zamek, trampoliny i taniec. Były akrobatyczne występy, pokazy karate, break dance i nieodłączna rozśpiewana Dominika Łuczyńska.
Wiele firm rozdawało gadżety i informowało o swiojej działalności.
Z ciekawostek mało kto chyba zauważył naszą skromną Ewę Trelę. Dla większości to znana tancerka z programu “Skal vi danse” (odpowiednik “Tańca z gwiazdami”).
Dziś siedziała bardzo spokojnie za ladą i proponowała do kupienia identyczne sukienki dla matki i córki Mamita. W ogóle nie podrygiwała nawet w rytm muzyki z głośników i zachowała całkowitą anonimowość.
Na festynie można było kupić także biżuterię zaprojektowaną przez polskie artystki, kupić stroje ludowe od prawdziwych górali z Zakopanego o po zjedzeniu bigosu fachowo zmierzyć procent tłuszcu w organiżmie.
Kiedy artyści, mimo chwilowej awarii prądu, wystąpili i zebrali huczne brawa a dym z kiełbasianego grila rozwiał wiatr, pozostaje życzyć sobie: do następnego razu!
Tekst i zdjęcia: Peter Piotr Kuzinski (“Peter Q”)
