Premiera Filmu "Sól" w Reżyserii Norweżki Marii Loyd i Nowa Wystawa w Kopalni "Wieliczka"
Opublikowano: 2014-07-24 22:29:24 +0200
Sól dodaje smaku nie tylko potrawom, ale też wydarzeniom kulturalnym. 24 lipca w komorze Lill Górna odbył się specjalny pokaz filmu krótkometrażowego „Sól”, zaś w podłużni Lill wernisaż wystawy pt. „W zakamarkach wielickiej kopalni”. Na wystawę złożyły się niezwykłe fotografie Bogumiła Krużla.
Premierze filmu, który jest koprodukcją polsko-brytyjsko-norweską, towarzyszyło spotkanie z jego reżyserką, Norweżką Marią Lloyd. Gości powitał 125 m pod ziemią prezes Kopalni Soli „Wieliczka” SA Kajetan d’Obyrn.
Zawsze kusi, by zajrzeć za filmowe kulisy i zobaczyć plan zdjęciowy „od kuchni”. Taką możliwość dał making off, który zdradził kilka ciekawostek z podziemnej realizacji. Nad filmem czuwała międzynarodowa ekipa. Efekty specjalne są dziełem Ricka Marr (pracował m.in. przy filmach Stevena Spielberga oraz Terry Gilliama). Autorem zdjęć jest znakomity norweski operator Harald Paalgard. Główną rolę zagrała młodziutka Octavia Selena Aleksandru, którą mogliśmy ostatnio zobaczyć w finałowym odcinku 4. serii „Gra o tron”. W starszą bohaterkę wcieliła się Norweżka Ingvild Rongmo. W filmie wystąpiła też dwójka brytyjskich aktorów: Sian Webber (w roli matki Vilde) oraz Colin Maclean (ojciec Vilde).Komora Lill Górna jest po to, by pokazywać rzeczy niezwykłe. Takie właśnie, jak film „Sól” – powiedział.
Wielicka sól inspiruje również fotografów. Wystawa „W zakamarkach wielickiej kopalni” stanowi zapis podziemnych wędrówek Bogumiła Krużla.W wielickiej kopalni czuliśmy się jak w domu – zgodnie stwierdziły reżyserka Maria Lloyd i koproducentka Joanna Plesnar. – Nie moglibyśmy wymarzyć sobie lepszego miejsca. Kopalnia to najbardziej magiczne miejsce, w jakim pracowaliśmy. Dziękujemy za gościnność, za ciepłe przyjęcie.
Barwne fotografie eksponowane na wystawie to ponad 20 zdjęć, prezentujących unikatowe, w większości nieznane turystom miejsca w kopalni – wyjaśnił Bogumił Krużel.Zdjęcia prezentują różne oblicza wielickich podziemi – mówił podczas wernisażu Kajetan d’Obyrn. – Dowodzą, że wielicką kopalnię można odkrywać wciąż na nowo. To nie tylko kopalnia soli, ale też kopalnia kultury, o czym najlepiej świadczy dzisiejsze podziemne spotkanie z filmem i fotografią.
Bogumił Krużel ma w swoim dorobku wiele nagród – ostatnią, międzynarodową (Atkins CIWEM Environmental Photographer of the Year 2014) otrzymał za zdjęcie wieży ługowniczej z Kopalni Soli „Wieliczka”. Wyróżnioną fotografię również można zobaczyć w podłużni Lill. Wystawa jest dostępna w ramach zwiedzania Trasy Turystycznej. Więcej niezwykłych zdjęć kopalni można znaleźć w autorskim albumie „Wieliczka - Królewskie Miasto Skarbów” (książka do nabycia m.in. w sklepach firmowych kopalni).W swoich fotografiach chciałem utrwalić klimat kopalnianego mroku i z zupełnej ciemności wydobyć piękno solnego pejzażu. Bogumił Krużel odwiedził z aparatem miejsca odległe, zakątki kopalni niedostępne dla turystów, ale nie tylko - był też na Trasie Górniczej, Trasie Turystycznej oraz w Uzdrowisku.
Pokaz filmu „Sól” oraz wernisaż wystawy „W zakamarkach wielickiej kopalni” były częścią obchodów Dni św. Kingi. Zgodnie z tradycją 24 lipca górnicy spotkają się na podziemnej Mszy św. (kaplica św. Kingi, godz. 19.00). Wieczorem (godz. 20.00) w komorze Jana Haluszki w ramach festiwalu World Art Underground odbędzie się koncert pt. „Głosy z podziemi”. Wśród soli wystąpią Marianna Wróblewska z zespołem Rama 111, formacja Electric Shepard w międzynarodowym składzie oraz Magdalena Malik & REakcja.
„Sól” z Wieliczki
Pewnego wieczoru Maria Lloyd oglądała telewizję. Jej uwagę zwrócił film dokumentalny poświęcony Kopalni Soli w Wieliczce. Maria zrozumiała, że właśnie znalazła miejsce, w którym chce nakręcić baśniową opowieść o poszukiwaniu własnej drogi.

Ekipa Marii Lloyd stworzyła malowniczą i symboliczną opowieść. Metafora skondensowana w krótkim metrażu porusza, skłania do refleksji – mówi Kajetan d’Obyrn, prezes Kopalni Soli „Wieliczka” SA.
„Sól” to polsko-brytyjsko-norweska koprodukcja. Zdjęcia powstały w większości w Kopalni Soli „Wieliczka” (oraz dodatkowo w Szkocji). Film wykorzystuje kilka różnych technik realizacyjnych – oprócz rejestracji obrazu kamerą, zastosowano animację poklatkową, efekty specjalne, taniec oraz elementy teatru kukiełkowego. Szczególnie ciekawa jest animacja poklatkowa, którą reżyserka nazywa „techniką motyla”. Efektem dość mozolnej pracy są sekwencje, w których część ciała pozostaje nieruchoma, inne zaś poruszają się szybko i gwałtownie. – Wymaga to niesamowitej wytrzymałości – zdradza Sian Webber. – Wchodzi się w coś w rodzaju transu. Ale musisz też pamiętać, że ostatecznie ta scena będzie trwać raptem kilka sekund. Więc oprócz wyzwania fizycznego było też i takie, aby dać tej scenie energię, aby nie wyglądało, jakbyś po drodze przysypiała.Cieszymy się, że podziemny zabytek inspiruje filmowców oraz jest, i to dosłownie, wymarzonym plenerem.
Efekty specjalne wyszły spod ręki znakomitego fachowca – Rick Marr może pochwalić się m.in. współpracą ze Stevenem Spielbergiem. Co ciekawe, efekty specjalne wydają się bardziej dotyczyć postaci niż miejsca, w którym znajdują się bohaterowie. Wielicka kopalnia w roli baśniowej scenerii sprawdziła się tak dobrze, że nie było potrzeby jej w żaden sposób zmieniać. Twórcy dodali jedynie kilka rekwizytów – stół, zegar, lustro czy łóżko.
Film „Sól” to metafora poszukiwania samego siebie.
Mała Vilde tryska energią. Jej dziecięca radość mocno kontrastuje z chłodnym, jakby „geometrycznym” zachowaniem rodziców. Brak emocji zatrważa. Zamkiem rządzi sztywny codzienny schemat. Taniec małej dziewczynki i motyl w dłoniach nie są w stanie przełamać czaru. Matka i ojciec z wolna porastają kryształami soli. Staromodny zegar tyka – czas płynie nieubłaganie, wskazówki odmierzają skostniałe dni i kroki równie skostniałego tańca. Vilde dorośleje i coraz bardziej przypomina swoich rodziców. Krzyk, rozbite lustro, przerwana granica – do zamku wkrada się młodzieńczy bunt. Vilde już rozumie, że musi opuścić dom, znaleźć własną drogę, bo to jedyny sposób na uniknięcie losu człowieka zamienionego w sól. Tylko tak może wyzwolić się ze schematów krępujących indywidualność. Na zewnątrz czeka piaszczysta pustka, przestrzeń, którą Vilde ma szansę urządzić po swojemu. Papierowy lew wprawdzie nie jest tak trwały jak słona skała, ale może zmienić kształt, jest tym, kim chce być. Pomaga dziewczynie, a przez jego gest przemawia troska, której kamieniejący rodzice nie umieli już okazywać. Ucieczka Vilde może być ratunkiem nie tylko dla niej, ale też dla pozostawionych w zamku ojca i matki.Wszyscy mamy swój bagaż od przodków i rodziny, od naszych rodziców – podkreśla Maria Lloyd. – Chodzi o to, by bardziej świadomie wybrać, co jest w tym bagażu ważne i wartościowe, a co lepiej zostawić. W mojej rodzinie wszystko zaczęło się chyba podczas II wojny światowej w Polsce, gdzie mój dziadek był jeńcem wojennym. Kiedy wrócił, miał w sobie agresję, która zniszczyła moją babcię i mamę. Musiałam się od tego jakoś odciąć. Musiałam odkryć, kim tak naprawdę jestem, z czym się chcę utożsamiać. W filmie bohaterka musi więc odejść. I znaleźć własny taniec.
Film „Sól” zostanie zaprezentowany na 14. Międzynarodowym Festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Będzie go można obejrzeć w ramach Konkursu Polskie Filmy Krótkometrażowe 30 lipca o godzinie 13:00. Wiosną niezwykłą produkcję pokazała norweska telewizja NRK, film był prezentowany też w Cannes. Przed „Solą” Marii Lloyd kolejne zagraniczne pokazy.Trafia prosto do serca – powiedziała po zakończeniu zdjęć odtwórczyni roli starszej Vilde Ingvild Rongmo. Prosto do serca trafiają historia opowiedziana przez Marię Lloyd oraz zabytkowa Kopalnia Soli „Wieliczka”.
Anna Włodarska | POLMEDIA (reporter@nportal.no)
Copyright © 2014 N PRESS | POLMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone / All rights reserved